4 8

Tomasz Dąbrowski 

 

 PL


Polscy technicy dentystyczni na „końcu świata” 


słowa kluczowe:

 


streszczenie:

Chyba nie minę się z prawdą, jeśli stwierdzę, że miałem okazję być uczestnikiem historycznego wydarzenia. Wydaje mi się, że po raz pierwszy aż tak liczna grupa techników z Polski wzięła udział w profesjonalnym szkoleniu, które odbyło się w dalekiej Azji. Naszym docelowym portem było Kyoto, dawna stolica Japonii, gdzie cała piętnastoosobowa grupa spędziła pełny wrażeń tydzień, korzystając z zaproszenia firmy SHOFU. Po kilkunastogodzinnym locie lotnisko Osaka Kansai przywitało nas 5 listopada zachmurzonym niebem, temperaturą około 20 stopni i wilgotnością sięgającą 90%. Typowo wyspiarski klimat. Choć głównym naszym celem było wzięcie udziału w szkoleniu dotyczącym ceramiki Vintage MP i Zr oraz kompozytu Ceramage, to pozostało jeszcze dosyć czasu, aby bliżej poznać kraj, znany nam głównie z filmów i książek.
Moje pierwsze wrażenia po wylądowaniu i podróży koleją z Osaki do Kyoto... to przede wszystkim niska, niesamowicie gęsta zabudowa; podczas 50-kilometrowej podróży pociąg cały czas jechał wzdłuż domków, budynków, parkingów i sklepów, praktycznie bez skrawka wolnego miejsca. I niesamowita ciżba ludzka na dworcu w Kyoto. Na szczęście my, Europejczycy, mogliśmy śmiało patrzeć ponad ciemnowłosymi głowami. Spora liczba twarzy przyobleczonych w maseczki higieniczne. W hotelach i w większości miejsc użyteczności publicznej ogólnodostępne płyny do dezynfekcji rąk. Nie sposób pominąć czystości toalet i ich wyposażenia – sedes przypomina bardziej urządzenie do katapultowania pilotów w samolotach bojowych, niż znaną nam wszystkim poczciwą muszlę. Wyposażony jest z boku w szereg przycisków, których przeznaczenia nawet nie próbowałem się domyślać. Dość powiedzieć, że deska jest podgrzewana, a w części toalet wchodzący witany jest przez automatyczne podniesienie klapy.
Powszechnie panująca czystość. Bądźmy pewni, że na ulicy nie znajdziemy żadnych śmieci, a samochody sprawiają wrażenie, jakby ich właściciele codziennie je myli i woskowali. Na przednich szybach nie mogłem dopatrzeć się wytartego pola pozostawianego przez wycieraczki. Taksówki to oddzielny rozdział: odkurzone, wyczyszczone i wypolerowane, z kierowcą w uniformie, mundurowej czapce z daszkiem i białych (tak, tak!) rękawiczkach. Na górne części przednich siedzeń i tylnej kanapy w każdej taksówce nałożone były częściowe pokrowce, zawsze białe, nasuwające nieodmienne skojarzenia z firanką. W dodatku tylne drzwi (mimo tego, że te samochody – głównie Toyota Crown Victoria - nie są ostatnim krzykiem mody) kierowca otwiera i zamyka zdalnie, nie wysiadając z pojazdu.
Zamiłowanie do uniformów jest wszechobecne. Spore nasze zdziwienie wzbudziły umundurowane osoby (czapka z daszkiem i białe rękawiczki obowiązkowo) ułatwiające samochodom włączenie się do ruchu po wyjeździe z parkingu. Długa czerwona latarka nasuwa skojarzenia z policją, a to przecież tylko „parkingowi“.

Od samego początku pobytu opiekowali się nami pracownicy firmy SHOFU. Była to nieoceniona pomoc, bo nawet kupno biletu kolejowego nastręcza spore trudności. Niewiele osób mówi po angielsku, włącznie z obsługą w sklepach i kasach. Szkolenie trwało trzy dni, podczas których poznawaliśmy tajniki ceramiki i kompozytu. Szczególnie duże wrażenie wywarł na mnie pokaz i prezentacja ceramiki Vintage MP, prowadzona przez Certyfikowanego Technika Dentystycznego (C.D.T.) - Daisuke Fujino. Opracowanie kształtu korony i teksturowanie jej powierzchni to w jego wykonaniu najwyższy poziom światowy. Niezmiernie interesujący wykład dotyczący struktur z tlenku cyrkonu i ceramiki Vintage Zr poprowadził Hisashi Okada. W subtelności pracy z kompozytem wprowadził nas Takahiro Kawasaki (C.D.T).
Trzy niezwykle pracowite dni minęły w mgnieniu oka. Czwartego dnia zostaliśmy zaproszeni do zwiedzenia jednej z największych fabryk zębów sztucznych na świecie, Shiga Shofu, gdzie najnowsze technologie współistnieją z tradycyjną ręczną pracą. Zęby Veracia produkowane są na nowoczesnych, komputerowo sterowanych taśmach, ale pakowanie odbywa się ręcznie. Może nie ma w tym nic dziwnego, fabryka powstała w 1929 roku.
Jedzenie. Oparte na zasobach morza, kompletnie odmienne od europejskiego. Japońskie restauracje w Europie są w dużym stopniu dostosowane do lokalnych gustów, tak więc miejscowa kuchnia potrafi zaskoczyć. Ryż gotowany bez soli, doprawiony przedziwnymi wodorostami o mocnym, kwaśnosłonym smaku i intensywnym zapachu. Sushi i sashimi (kawałki surowej ryby) o niepowtarzalnym i niepodrabialnym smaku. Tempura, czyli typowe dla Japonii panierowanie krewetek, krabów czy warzyw. Podczas całego pobytu korzystaliśmy z niezwykłej gościnności naszych japońskich gospodarzy. Każdego wieczora byliśmy zapraszani przez firmę do różnych restauracji – dzięki temu poznaliśmy większość smaków Japonii.
Niezmiernie trudno jest przekazywać wrażenia. Podczas całego pobytu doświadczyliśmy niezwykłej gościnności firmy SHOFU. „Liznęliśmy“ nieco japońskiej kultury, jedliśmy pałeczkami, odwiedziliśmy bar karaoke. Szkolili nas znakomici fachowcy, mistrzowie w swojej profesji. Jestem absolutnie przekonany, że wyprawa do Japonii pozostawiła w naszych sercach i umysłach niezacieralne wrażenia.


GB

 


key words:

 


summary: