Wojciech Krówczyński  

Pracujemy już długo ze sobą, ale tak naprawdę prawie się nie znamy. Każdy po pracy gdzieś znika. Spotykamy się w kolejnym dniu. Zrobimy co do nas należy i rozchodzimy się do swoich spraw. Łączy nas tylko praca, nic więcej... 

Na pewno nie raz mieliście Państwo okazję znaleźć się, przy okazji różnych wydarzeń, w kręgu osób, z którymi wcześniej się nie znaliście. Czasem jakaś osoba wprowadza nas do takiej grupy, a niekiedy, pozostawieni samym sobie musimy się wzajemnie poznać. Zazwyczaj taki rytuał rozpoczyna wzajemne przyglądanie się, potem ktoś coś powie, kolejny śmiałek coś doda i zaczyna się wzajemne odkrywanie. Na ile? Na tyle, ile wymaga tego sytuacja, w jakiej znajduje się grupa. Jeśli takiej, nowej grupie, powierzymy określone zadanie do wykonania, to z reguły każdy z jej uczestników będzie szukać kogoś, kto wykona za niego to, co należy na bieżąco zrobić. To może pan, albo pani to zrobi - słyszy się najczęściej w takich sytuacjach.